Otwórz szuflady!

Otwórz szuflady!

Pełno stereotypów, zależności i  powiązań w naszym życiu. Z dokładnością pedanta układamy kolejne sterty ludzi i wyobrażeń o świecie w odpowiednich szufladach. Wyłączamy nasze samodzielne myślenie i pozwalamy systemowi mechanicznie przypisywać określone przedmioty i podmioty do odpowiednich miejsc. Sprzeczne informacje z naszym światopoglądem od razu odrzucamy do najniższej z szuflad, cytując w myślach Scarlett O’harę: ,,Pomyślę o tym jutro”. Jesteśmy bezwzględni wobec innych, a często i wobec siebie samych. Uciekamy do utartych schematów, bo jest to najprostsze rozwiązanie, nie wymagające od nas myślenia ani analizowania.

Zastanawialiście się czasem jak wyzbyć się takiego stereotypowego myślenia?  Jak przestać być wiecznie zaszufladkowanym?  Odpowiedź jest prosta: DUŻO PODRÓŻUJ ! Często się słyszy o stereotypach dotyczących określonych państw czy społeczeństw. Wielokrotnie inni ostrzegają nas przed wyjazdem w określone miejsca, bo tam nas mogą pobić, okraść czy nawet zgwałcić. Przez takie informacje i ostrzeżenia zaczynamy się bać jeżdżenia gdziekolwiek, a każdy napotkany człowiek wydaje nam się podejrzany.   Ostatnio prowadząc audycję z młodym podróżnikiem, wymieniłam swoje obawy przed podróżowaniem , co on od razu skrytykował. Mając niemałe doświadczenie w podróżowaniu zarówno samotnie, jak i z przyjaciółmi poznał na swojej drodze wielu wspaniałych ludzi. Czasem ich otwartość i serdeczność zadziwiała, ale to było piękne. Po dłuższym przemyśleniu jego słów, stwierdziłam, że faktycznie ludzie są z reguły dobzi. Oczywiście zawsze istnieje ryzyko spotkania osoby ze złymi zamiarami wobec nas, ale o tym możemy się przekonać nawet nie wyjeżdżając poza granice naszego kraju. Podróżowanie pozwala wypracować nam własne opinie na temat danych krajów i ludzi. Pozwala zdobyć doświadczenie  obcowania z innymi kulturami i tradycjami. Również na temat podróży autostopem słyszałam wiele historii urastających do rangi legend. Co prawda nigdy nie miałam okazji podróżować takim sposobem za granicą, ale w Polsce owszem. Często zasypiając na lekcje, biegłam szybko złapać stopa, ale też jeździłam autostopem dłuższe trasy. Za każdym razem trafiłam na życzliwe, ciepłe osoby, więc niewtarto kierować się stereotypami czy zasłyszanymi plotkami.

fantasy-2245899_1920
źródło: Pixabay

Hasło ,,otwórz szuflady „ powinno stać się naszym życiowym mottem, przypominającym nam o byciu otwartym i ciekawym świata. Musimy porzucić swoje ksenofobiczne pancerze! Pozwoli to nam nie tylko pokonać wewnętrzne bariery, ale też zburzyć mury stereotypów budowane przez inne państwa o nas samych. Nie możemy powielać schematy naszych rodziców czy dziadków, mamy o wiele więcej od nich możliwości badania świata. Musimy zacząć wyrabiać własne zdanie, a nie z uporem maniaka, powtarzać czyjeś.

Januszowy Polak

Już od wczesnych lat naszego dzieciństwa jesteśmy przeładowani informacjami, zarówno tymi ważnymi, jak i tymi bezużytecznymi. Żeby poradzić sobie z tą nową wiedzą, zaczęliśmy upraszczać pewne informacje. Z jednej strony ułatwia nam to życie, a z drugiej kategoryzuje pewne rzeczy i pojęcia, prowadząc do powstania wypaczeń. Od razu nasunął mi się problem stereotypów jako pewien system uproszczonych cech, nie zaliczający wyjątków. Czy zastanawialiście się czasem skąd się wzięły owe stereotypy dotyczące narodowości i od czego to zależy?
Niemiec jest zorganizowany i lubi porządek, a w dodatku jego główne zajęcie to rozkoszowanie się smakiem piwa. Czech kojarzy się jako pocieszny i sympatyczny człowiek  od pysznego piwa i od bajki o Kreciku. Włoch za mocno przywiązuje wagę do wyglądu, a jego główny posiłek to makaron. Wyzwanie wykąpania się w wódce z dynamitem najprędzej podjąłby się Rosjanin. W końcu to w Rosji pije się litry wódki, żeby się rozgrzać podczas mroźnych zim. Irlandczyk to człowiek szczęśliwy i kojarzony z podobizną św. Patryka. Można tak wymieniać bez końca cechy określające dany kraj, nawet nigdy go nie odwiedzając. Czy mieliście sytuację, że  dopiero poznaliście np. Irlandczyka czy Rosjanina, a już wcześniej w głowie pojawiły się wam schematy stereotypowe?  Wydaje mi się, że stereotypy narodowościowe powstały w czasach, kiedy podróże za granicę były dostępne tylko dla zamożnych obywateli. Pojawienie się obcokrajowca w małym miasteczku, nie wspominając o wiosce, robiła niemałą furorę. Mieszkańcy wychodzili z domów, by zobaczyć na własne oczy owego człowieka o innej narodowości niczym małpkę w cyrku. Poznając taką osobę, przypisywali jej zwyczaje i cechy całemu państwu, z którego pochodziła. Przekazywane z pokolenia na pokolenie zagnieździły się w naszym społeczeństwie na dobre i do dzisiaj niezmiennie są powtarzane jako prawdziwe informacje z pierwszej ręki.
proboscis-monkey-2422095_1280
źródło: Pixabay
A jak sytuacja klaruje się w Polsce ? Kilka lat temu w mediach społecznościowych pojawiły się pierwsze zdjęcia pewnego ciekawego ssaka, który odtąd został symbolem typowego Polaka. Nosacz sundajski ochrzczony jako Janusz i żonaty z Grażynką – również przedstawicielką z rodziny koczkodanowatych, stał się bohaterem tysięcy memów. Odtąd ich rodzinka powiększyła się o kolejnych członków, którzy również symbolizują pewne grupy społeczne w Polsce. Nie da się ukryć, że niektóre z tych zabawnych obrazków z jednej strony śmieszą, z drugiej smucą. Okazuje się, że typowy Polak- pan Janusz chadza w obcisłym podkoszulku, podkreślającym jego wydatny brzuszek, a jego charakterystycznym atrybutem jest puszka piwa. Bożyszcze na miarę greckiego Zeusa charakteryzuje się wręcz rasistowskim i ksenofobicznym podejściem do życia, a jego ulubioną rozrywką jest narzekanie na wszystko i na wszystkich. Ludzie śmiejąc się z czytanych memów, potwierdzają ich realność, wtrącając anegdotki nawiązujące do owej cechy czy zdarzenia.  Sytuacja jest o tyle dramatyczna, że te wyśmiewane cechy dotyczą większości polskiego społeczeństwa i twierdzą tak nie tylko Polacy, ale i obcokrajowcy. Będąc za granicą doświadczyłam tego na własnej skórze. Pracując z dotąd nieznanymi Polakami dowiedziałam się, że kradną sobie to i owo. Oczywiście podejrzenia naszego szefostwa od razu padły na Polaków, gdyż w Szwecji rzadko zdążają się kradzieże. Oni żyją w podobnych standardach, a nierzadko nie zamykają domów, kiedy wychodzą. W przytoczonej historii potwierdza się stereotyp Polaka- złodzieja, co jest straszne i smutne. Zapewne wiąże się to z latami biedny i niedostatku, jakie trwały w Polsce. Nie przyzwyczajeni do częstych luksusów Polacy uważają, że się im należy jako rekompensata za czasy niedoli. Nie jest to żadne usprawiedliwienie i mam nadzieję, że wkrótce młode pokolenia będzie bardziej świadome naszego błędnego myślenia.
Pewnie potrzeba lat, żeby zmienić i w Polsce, i za granicą takie stereotypowe schematy. Małymi kroczkami możemy to zmienić! Nie zamykajmy danych narodowości w szufladach, nie kategoryzujmy. Po prostu dajmy drugiemu człowiekowi szansę, a stereotypy szybko wyrzućmy z naszych głów. Nie możemy wpłynąć na naszą przeszłość, ale za to możemy zmienić naszą przyszłość.

Kraty życia

Długą chwilę zastanawiałam się nad wylosowanym w popularnej grze planszowej pytaniem: ,,Kto jest bardziej przebiegły?’’. Wybór między kobietami a mężczyznami. Znajomi od razu położyli żetony, pewni mojej odpowiedzi. Pytanie wydawało się łatwe, więc też powinnam szybkim ruchem odsłonić żeton. Jednak zajęło mi to dłuższą chwilę. Po odkryciu wszystkich odpowiedzi, okazało się, że nie jesteśmy zgodni w tej kwestii, więc od razu wywiązała się niemała dyskusja. Balansowaliśmy między stereotypowymi argumentami i przykładami z życia, przekrzykując się wzajemnie. Więc jak to jest?  Czy stereotypy są prawdziwe? Czy między kobietami a mężczyznami istnieje cicha wojna płci?

Ostatnio miałam okazję zaobserwować, że jednak coś jest na rzeczy i może rzeczywiście toczymy jakąś wojnę, próbując sobie nawzajem udowodnić, kto jest lepszy. Byłam uczestniczką, a raczej jedynie słuchaczką, dyskusji o feminizmie. Gościem specjalnym na spotkaniu była pani Maja Staśko – jedna z przedstawicielek feministycznego ruchu. Sama do końca nie interesowałam się wcześniej tym tematem i moje pojęcie było bardzo podstawowe. Przez co z ciekawością przysłuchiwałam się rozwijającej dyskusji i rosnącemu na sali napięciu. Na początku zaczęli zabierać głos głównie mężczyźni, co było bardzo ciekawym zjawiskiem. Egoistycznie zaczęli doszukiwać się swojego miejsca w całej tej organizacji. Powoli zaczęły odzywać się też kobiety a grono uczestników z początku podzieliło się na team męski i team kobiecy. Jednak później kobiety kobietom nie pozostawały dłużne w walce słownej. Od razu naszła mnie refleksja, że cały czas tylko wytykamy sobie nawzajem nasze słabe punkty. Mężczyźni naśmiewają się z kobiecej słabości i wrażliwości, a kobiety z próby pozorowania się przez mężczyzn na osiłków o żelaznych sercach. Mężczyźni ważą piękno kobiet kilogramami, a kobiety szukają miłości u ,,bad boyów’’.

window-831251_1920
źródło: Pixabay

Kanadyjski psycholog Jordan Peterson – jeden z najpopularniejszych obecnie na świecie obserwatorów życia społecznego, uznawany za homofoba, rasistę i faszystę – uważa, że wpływ na ludzkie zachowanie mają czynniki biologiczne. Na przykład chłopcy różnią się od dziewczynek nie tylko pod względem fizycznym, ale występują pewne skłonności, choćby kobiety mają lepsze umiejętności nawiązywania relacji, a u mężczyzn przejawiają się większe skłonności do mordowania się nawzajem. Peterson twierdzi też, że kobiety nie piastują wysokich i dobrze płatnych stanowisk, gdyż nie chcą. Wybierają posady pielęgniarek i nauczycielek z większą chęcią, ponieważ troskliwość i wrażliwość leży w ich naturze.  Peterson jednak zapomina poruszyć kwestię trwającemu od wieków patriarchatu.

Mężczyzna też ma prawo płakać i być wrażliwym, tak samo jak kobieta ma prawo być niezależna, umięśniona i zajmować się mechaniką czy robotyką. Świat się zmienia, więc i my zmieńmy myślenie stereotypowe! Dostrzeżmy bez względu na płeć piękno w drugim człowieku! Nie porównujmy się do innych kobiet czy mężczyzn, a zacznijmy się porównywać do samych siebie. Spróbujmy zobaczyć jacy byliśmy, jacy jesteśmy i kim możemy się stać. Nie stawiajmy sobie nawzajem krat i nie budujmy z nich więzień, które nas będą ograniczać i dzielić na takich czy innych. Otwórzmy okna na świat i zacznijmy wreszcie tak naprawdę poznawać ludzi. To piękne móc odkrywać mroczne i jasne zakamarki drugiego człowieka!

 

Żywa sztuka

Tatuaże mają tylko kryminaliści. Najlepiej na czole sobie go zrób. Nawet nie liczę, ile razy usłyszałam te sformułowania od swoich dziadków czy rodziców. Cieszę się, że ten stereotyp odchodzi powoli w zapomnienie i ludzie coraz częściej chwalą się swoją kreatywnością i oryginalnością. Nierzadko można spotkać wytatuowanych ludzi, którzy pracują na ważnych stanowiskach, co jeszcze niedawno było wręcz absurdem. Można powiedzieć, że historia zatoczyła koło, gdyż w starożytności tatuaże były wykonywane właśnie po to, aby podkreślić pozycję społeczną danych jednostek i wyróżniać je spośród tłumu. Śmiało można stwierdzić, że tatuaże były kiedyś czymś wyjątkowym, pożądanym przez ludzi niższych rangą społeczną albo też były przez nich znienawidzone.

tattoos-1209589_1920
źródło: Pixabay

 

Moda na wzory na ciele pojawiła się już we wczesnych starożytnych kulturach, a ich nazwa wywodzi się z języka polinezyjskiego i nawiązuje do słów ‘’znak, malowidło’’. Tatuaże oprócz podkreślania ważnej pozycji społecznej, pełniły również funkcję ochronną przed złymi mocami. Wykonywano je również prostytutkom i więźniom, w pewien sposób niektóre tatuaże miały na celu piętnować takich ludzi. Jednak w innych plemionach tatuażom przypisywano magiczną moc. Jak można zauważyć i we współczesnej historii sława tatuaży była różna. Oczywiście od razu pomyślałam o obozach koncentracyjnych i tutaj szybko na myśl nasuwa się moda tatuowania numerów obozowych przez młodych ludzi. Niektórzy twierdzą, że wykonanie sobie numeru więźnia obozu jest hołdem złożonym tej ofierze. Zdania w tej kwestii są jednak podzielone, co mnie osobiście nie dziwi. Moim zdaniem jest to sprawa ściśle związana z subiektywnymi odczuciami ofiar holokaustu. Byli więźniowie często nie chcą pamiętać swojego numeru, gdyż on w pewien sposób zabrał ich osobowość. Kolejnym stereotypem skupionym na temacie tatuażu, jest stwierdzenie, że na starość wygląda się z nimi okropnie. Jednak w opinii wielu specjalistów jest to zależne od właściciela owych ‘’dziar’’.  Tatuaże wymagają odpowiedniej opieki higienicznej, a współczesne środki pielęgnacyjne pomagają zachować jego trwałość. Sprawa bólu i cierpienia podczas robienia tatuażu też jest kwestią sporną. Jest to ściśle związane z miejscem wykonywania sobie wzoru, ale także z poziomem odporności na ból u danej osoby. Spotkałam się z twierdzeniem, że kobiety lepiej znoszą wykonywanie tatuażu. Rozmawiając ze znajomymi, wspólnie uznaliśmy, że jest to kwestia jedynie indywidualna i połączona z szeregiem czynników, które mają na to wpływ.

Tatuaże mają swoją długą historię sięgającą już czasów starożytnych. Cieszyły się dobra sławą, jak i tą złą. W wielu krajach dziary są uznawane za nic nadzwyczajnego, niestety w naszym państwie jeszcze daleko do takiego myślenia, zwłaszcza u starszych pokoleń. W Polsce stereotypy na temat tatuowania swojego ciała są silnie zasiedlone w naszych umysłach, przez co wynika wiele uprzedzeń do ludzi pokrytych różnorodnymi grafikami. Mam nadzieję, że to podejście w końcu zniknie i wśród młodych pokoleń pozostanie jedynie pozytywny odzew.

 

Piękność mierzona kompleksami

Ta za chuda, tamta gruba, za blada, bez biustu. Kolejny łysy, za niski, bez umięśnionego ciała. Te frazesy przychodzą nam łatwo na myśl i też jakże łatwo rzucamy nimi w czasoprzestrzeń. Nie myślimy wtedy co czuje obgadywana przez nas osoba, a jednocześnie siebie kreujemy na ludzi bez wad. Czy później niejednokrotnie w rozmowie z kimś innym podkreślamy, że nie liczy się dla nas wygląd, a jedynie wnętrze? Czy nie wmawiamy sobie, że mamy duży dystans do siebie, więc inni też powinni, a nasze uwagi są tylko niewinnym stwierdzeniem faktów? Czy moje zapewnienia, że tylko liczy się charakter są całkowicie zgodne z moim sumieniem?

bonding-1985863_1280
źródło: Pixabay

Takie dywagacje często prowadzę ze sobą. Myślę, że nie tylko ja się zastanawiam, jaki jest naprawdę stosunek ludzi do wyglądu innych. Oczywiście, nie jestem z tego dumna, ale przyznaję szczerze, że bardzo dużą wagę przywiązuję do aparycji, zarówno swojej jak i spotykanych ludzi. Wydaje mi się, że człowiek tak naprawdę jest płytkim stworzonkiem i choć nie wiem jak bardzo byśmy się starali, zazwyczaj nasza pierwsza myśl dotyczy właśnie wyglądu albo cechy, która bardzo silnie wyróżnia daną osobowość. Nie mówimy tego głośno, czy też później przekonujemy się do ocenianej osoby, a nierzadko zmieniamy opinię na jej temat, jednak i tak pierwsza myśl jest osądem. Wydaje mi się, że ma to duży związek z naszą samooceną, łatwiej nam jest przykleić komuś łatkę niż skupić się na swoich wadach czy zaletach, bo i z tym bywa ciężko. Wyśmiewanie innych jest normalną reakcją na nieakceptowanie siebie i zagłuszanie złych wspomnień związanych z osądami na nasz temat. Od najmłodszych lat jesteśmy porównywani do innych przez rodziców i nauczycieli, więc sami zaczynamy postrzegać siebie poprzez pryzmat zalet naszych rówieśników czy idoli. Tworzymy wizję wyglądu i charakteru, jaki chcielibyśmy posiadać, przez co jeszcze więcej negatywów widzimy w swojej postaci. Wydaje nam się to tak naturalne, że porównywanie ludzi jest naszą codziennością. Niedawno Rafał Gębura, który prowadzi kanał ,,7 metrów pod ziemią” na YouTube, gościł w odcinku byłą baletnicę Natalię Wojciechowską. Jest to świetny odcinek pokazujący jak ogromny wpływ na dziecko ma proces porównania go do innych, czy też przytyki i wyśmiewanie. Pani Natalia jako mała dziewczynka była podatna na każdą krytykę, przez co wpadła w anoreksję, a i w dorosłym życiu złośliwości rzucane z ust nauczycielek ze szkoły baletowej, pozostawiły duży ślad. Trzeba zdać sobie sprawę, że takie przykre osądy na nasz temat zostają w głowach na długo, a niekiedy i na zawsze. Czy nadal rozbrzmiewają Ci w myślach słowa rodziców pomimo upływu lat, że jesteś niedojda, nieuk, a może, że nic w życiu nie osiągniesz?  Łatwo mówić, żeby się tym nie przejmować i zapomnieć. Nie usprawiedliwia tego nawet chwilowa złość towarzysząca wypowiadanym przytykom.

Jak powiedział Oscar Wilde :,, Kochaj samego siebie, to początek romansu na całe życie „.  Te słowa idealnie pokazują, że wszystko tak naprawdę należy od nas samych. Czy pan Edwards, znany jako Eddie „Orzeł” Edwards zostałby skoczkiem narciarskim, jeśli by słuchał swojego ojca? A czy zostałby olimpijczykiem, jeśliby brał do siebie wszystkie krytyki profesjonalistów i kolegów po fachu? Zapewne nie, po prostu uwierzył w siebie i kochał to, co robił. Częściowo określiłam problem z jakim toczymy walkę od najmłodszych lat- wieczna krytyka, a co za tym idzie- kompleksy. Piękno oceniane przez ludzi, którzy sami nie wierzą w swoje piękno. Płytkość wydawania osądów i użalanie się nad samym sobą. Trzeba się zastanowić, czy życie nie jest za krótkie, żeby żyć w świecie opartym na systemie szuflad? Ten brzydki to do szuflady tej, tamta zabawna to do innej. Od razu nasuwa się pytanie, jak zmienić myślenie, które wpajano nam wraz z mlekiem matki? Myślę, że potrzeba na to wiele czasu i ciężkiej pracy. Czy warto? To już musicie zdecydować sami…

 

Dlaczego ”Zaszufladkowani ”?

 

szuflada2 (2)Żyjemy w czasach, kiedy ludzi ocenia się po ubiorze, używanych kosmetykach, wierze, polityce, słuchanej muzyce i towarzystwie, w którym się obraca. W pogoni szczurów i próbie zabłyśnięcia choć przez 5 minut, ludzie zapominają, że są tylko ludźmi… Zapominają dostrzec człowieka w człowieku.  Przyklejają wybraną przez siebie metkę i segregują, chowając do odpowiedniej szuflady, selekcjonują jak zwykłe przedmioty.

Często uświadamiam sobie, że też należę do tych ,,szufladkowiczów”.

Ty też należysz…

Ale możemy spróbować to zmienić!

Dlatego wpadłam na pomysł prowadzenia forum poświęconego tematom stereotypów i problemów, które w szczególny sposób zwróciły moją uwagę. Będę zamieszczać luźne refleksje, skojarzenia, obserwacje i przemyślenia. Może Was ta tematyka również zainteresuje. Zamieszczajcie Wasze spostrzeżenia w komentarzach! Wkrótce pojawi się pierwszy wpis!

Stay tuned!

M.

Tagi: ,